Czy sen jest luksusem?

Taką tezę rzuca nam pod nogi Jonathan Crary w swojej książce „24/7. Późny kapitalizm i koniec snu„. Bo czym jest świat 24/7? Światem ciągłej dostępności. Światem aktywności. Z telefonem wiecznie pod ręką. Nawykami ciągłego sprawdzania komunikatorów – żeby nic nam nie umknęło. Nieustannego nadrabiania zaległości. Ciągłej produktywności. Skupiania się na tym by osiągać, posiadać, zdobywać, gapić się ale i… używać, marnować, wyrzucać…

I pytanie dokąd prowadzi to, że…jesteśmy w ciągłym trybie konsumpcji?

A konsumpcja nie oznacza już kupowania ale działanie – prawie że mechaniczne – w trybie efektywności. Bo bycie w tym stanie daje nam poczucie przydatności, przeżywania „pozytywnych” emocji, bycia potrzebnym, kompetentnym, wartościowym. Ale jeśli to takie dobre, to dlaczego, gdy tylko tego zabraknie popadamy w stany lękowe: depresję, poczucie osamotnienia, niezrozumienia, niedowartościowania psychicznego i fizycznego zmęczenia, emocjonalnego rozstrojenia?

Jakie są konsekwencje życia w świecie 24/7?

  • Dziś już na nic nie czekamy. Wszystko jest w zasięgu ręki, dostępne tu i teraz. Nawet relacje. Nie mogę mieć – sięgnę po zamiennik. Po inną. Tylko co dalej?
  • Świat wywiera na nas nieustanną presję aby zaprojektować swoje życie. Dostosować je w wymiarze materialnym do obowiązujących wzorców bądź kontekstu w jakim się znajdujemy. Serio, o to chodzi?
  • Już się nie komunikujemy ale informujemy. Rozmowy przez – o ironio! – komunikatory (telefon, sms, messenger, whatsapp) są ledwie namiastką komunikacji. Mamy łączność ale to przecież mniej niż k o n t a k t. Pojawiają się emotikony mające wyrażać nasze emocje i uczucia ale to jakieś takie płaskie. Są wreszcie gify próbujące naśladować sarkazm, ironię, metaforę, ale to protezy prawdziwego sensu.

Komunikacja to przecież BYCIE obok, widzenie siebie, wyczuwanie nastroju, łapanie chwili tu i teraz.

Książka 24/7 jest o tym, że sen staje się luksusem nie dlatego, że zwyczajnie brakuje nam nań czasu. Dlatego, że nieustannie wikłamy się w działanie, które ma wykazać naszą sprawność, kompetencję, przydatność. A co, jeśli tego nie ma to… jestem mniej wartościowy?

27/7 to nie jest bycie TU I TERAZ, lecz ciągłe bycie TAM – w przyszłości.

Do przemyślenia. Serio.