Cieszę się że przegrałem

Nie wiem po kim to ma, ale mój najmłodszy syn okrutnie nie lubi przegrywać. Widać, jak gotują się w nim emocje, a cała złość bokiem uchodzi niczym para z garnka. Nie wiem, czy to kwestia ambicji, nauki panowania nad emocjami czy takiego etapu. Ale wiem z kolei, że przegrywać trzeba, i chyba warto się z tego cieszyć.

W podcaście Onetu – „W cieniu sportu” taką właśnie historię opowiedział Tomasz Adamek. Między porywającymi opowieściami o różnicach w treningu między Polską a USA i bagnem polityki, do której próbowano zaciągnąć boksera, Adamek wykrztusił z siebie ciekawą historię upadku.

Przegrana z Dawsonem. Trzy i pół tygodnia do walki. 11 kg za dużo. Jak mówi – charakter góralski sprawił, że zbił wagę, ale wyszedł do walki przegrany. I taki też był rezultat. Ale właśnie z tego podziękował, ponieważ skwitował: to był znak, że miałem iść kategorię wyżej. I tam odnosił sukcesy.

To dla mnie inspirująca opowieść, ponieważ jak często zdarza się, że przegraną, porażkę, porzucenie, odstawienie na bok – postrzegamy jako tragedię życiową? Krok wstecz, regres, upadek. Nie trudno wówczas o stan zatrucia naszego umysłu negatywnymi myślami, od „co dalej”, do „jestem do niczego”. A po tym już tylko równia pochyła do podkopywania poczucia własnej wartości itp.

A przecież jeśli nam się „nie udaje”… to warto przyjrzeć się, z jakich powodów i co to do nas mówi. Może czas na zmianę, na pivot. Na pójście do przodu tylko z innym bagażem.

Ale tego też w sumie uczy stoicyzm. Staraj się patrzeć na to, co Cię spotyka z kilku perspektyw. Nie chodzi o to, aby szukać na siłę plusów, ale by dać sobie przestrzeń na refleksję, co to może jeszcze o mnie mówić?

Może faktycznie czas na zmianę. I po niej wcale nie będzie gorzej. Na pewno będzie inaczej.

Jaką lekcję z tego przykładu można wyciągnąć w kontekście strategii? Strategia kojarzy się z czym zbudowanym, zamkniętym i nadanym. Tymczasem największą jej wartością stanowi elastyczność. Adaptacja do rynku tu i teraz. Strategia nie powinna być traktowana jako statyczny dokument, lecz jako elastyczny proces, który umożliwia firmie dostosowywanie się do zmieniających się warunków rynkowych. Bo strategia jest jak system operacyjny, który pozwala funkcjonować na co dzień i stawać się organizacją uczącą się. Taką, która musi być otwarta, aby czasem się cofnąć, a czasem pójść wyżej.